W dzisiejszym poście moje łupy z Rossmana:)
Część została już przetestowana i opisana na blogu a konkretnie chodzi o odżywkę z Alterry z granatem i aloesem która świetnie nawilża i wzmacnia włosy. Nie zawiera również szkodliwych dla włosków substancji. Do jej fajnych cech z pewnością można zaliczyć to, że ułatwia rozczesywanie oraz nadaje połysk. Dzisiaj postanowiłam wykorzystać ja zamiast maski do laminowania i jednak nie ma tak spektakularnego efektu jak po masce z BioVaxu jednak nadaje się i krzywdy nie zrobi;).
Co do szamponów to między tymi dwoma z Alterry (szampon: granat z aloesem oraz szampon zwiększający objętość z papają i bambusem) nie zauważyłam znacznej różnicy. Dobrze myją i nadają puszystość.
Lakier i pianka Taft z płynną keratyną będzie dopiero poddany testom:)
Całej sprawie smaczku dodał fakt, że produkty z Alterry kupiłam po 6 pln za sztuke, a Taft 8 pln za sztukę:)
pozdrawiam Rossmaniaczki:*
Madzik
Produkty Alterry powodują, że w moich oczach pojawiają się iskierki :D
OdpowiedzUsuńTak ja wiem co to iskierki bo mam tak samo:-) mam nadzieje ze Alterra bedzie sie rozwijac bo warto inwestowac w kosmetyki bez agresywnej chemii placac nawet kilka zlotych wiecej za taki szampon czy krem. Wedlug mnie jednak nadal jest zbyt mala promocja i propagowanie tej kategorii kosmetykow byc moze jest to blokowane przez wielkie koncerny. Kto wie przy dzisiejszej nagonce na silikony i parabeny i Ci potentaci powoli zmieniaja sklady z korzyscia dla nas i srodowiska:-)
Usuń